piątek, 15 marca 2013

rozdział czternasty

Z Bartkiem umówiłam się w niedziele na wspólne oglądanie meczu i dopingowanie reszty przed ekranem. Mieliśmy spotkać się godzinę wcześniej i spędzić trochę czasu sami, bo ogólnie mecz będziemy oglądać u Marcina. Jestem bardzo ciekawa jak to wyjdzie z dwoma siatkarzami. Ja będę przeżywać to bardziej, gdy jednak oni? W końcu Marcin był w reprze i zna większość ekipy. Zapowiada się ciekawie.
- Hej. - uśmiechnął się do mnie, a ja wspięłam się na palce i pocałowałam go
- No hej. - także ukazałam swoje ząbki
- Się stęskniłem. - teraz to on mnie pocałował
- Nie widzieliśmy się dwa dni. - zaśmiałam się
- Marudzisz skarbie. - ponownie zbliżył się do mnie i pocałował
- Może i marudzę. - odparłam, gdy ten przestał mnie na chwilę całować i uniósł do góry
- Żeby tak na środku ulicy! - po chwili usłyszałam głos jakiejś starszej pani, więc nie chętnie odsunęłam się od Bartka
- A zazdrości pani? - odparł mój chłopak, a ja omal nie parsknęłam śmiechem
- Gówniarze! - stwierdziła i obrażona na nas odeszła
- Dziwisz jej się? - spytałam rozbawiona, bo Bartek swoje dłonie trzymał na mojej pupie
- Zazdrości i tyle. - uśmiechnął się głupio, a zaraz zaśmialiśmy się oboje i postawił mnie na ziemi
Wybraliśmy się na spacer, a gdy zbliżała się godzina rozpoczęcia meczu podążyliśmy do domu Wików. Zanim jeszcze weszliśmy do środka, Bartek przed drzwiami namiętnie mnie pocałował, a potem wciągnął do środka. Rozbawiona tylko przekręciłam oczami, a na wejściu przywitała nas Ania. Dała mi buziaka na dzień dobry, na co uśmiechnęłam się. Mam nadzieję, że będziemy dobrymi znajomymi, a może lepiej, choć dzieli nas spora różnica wieku. Tak jak i z Bartkiem sporo lat, ale oj tam, oj tam.
- Chodźcie! Zaczyna się! - zawołał nas Marcin, a my całą trójką czym prędzej skierowaliśmy się do niego
- Cześć Monia. - Marcin także musnął mój policzek na powitanie
- Cześć. - uśmiechnęłam się, a Bartek objął mnie ramieniem
Gdy spojrzałam na niego, wpatrywał się w ekran. Sama popatrzyłam w tamtym kierunku, a tam chłopacy reprezentacyjni śpiewali już hymn, więc przestałam interesować się wszystkim poza ekranem. Na nasze szczęście wygraliśmy go. Bartek z Marcinem, oglądali mecz, ale nie żeby było widać o nich jakiekolwiek emocje. Ja z Anią, praktycznie cały czas komentowałyśmy chłopaków z ekranu czy też komentatorów, a oni jedynie czasami śmiali się z naszych komentarzy. Gdy skończył się mecz, zaczął mój telefon. A nawet wiedziałam kto, nie musząc patrzeć na ekran.
- Mońka! Wygraliśmy! Oglądałaś?! - wydarł mi się od razu Dawid
- Tak, kretynie. Logiczne, że oglądałam.
- Ty, mogłaś do mnie wbić. Daleko nie masz.
- Masz lepsze towarzystwo, niż Twoje.
- Monika! - oburzył się mój rozmówca
- Tak, też Cię kocham. - no tak, Bartek już zechciałby mnie zabić wzrokiem
- Żartuje. - powiedziałam do obydwojga, a mojego chłopaka musnęłam szybko w usta
- Ty z Bartkiem jesteś? Ej! Monika! Zabije Cię, ja też chce.
- Dawid, ogarnij się.
- Podpytaj ich kiedy zaczynają treningi, a kiedy pierwszy mecz.
- Mam powtarzać pytania? - spytałam rozbawiona Bartka, który słyszałam na pewno całą rozmowę, ale nie zwróciłam na mnie nawet uwagi, a dopiero teraz zauważyłam, że już mnie nie obejmuje, zazdrosny?
- Yyhh... Marcin, kiedy zaczynacie treningi? - spytałam mojego drugiego towarzysza
- Ósmy sierpinia czy jakoś tak.
- A pierwszy mecz?
- Pod koniec września, nie wiem dokładnie.
- A luzik. Dawid słyszałeś? - nic nie odpowiadał - Dawid. - kolejna cisza - No Dawid.
- Dziewczyno, masz przy sobie dwóch siatkarzy, jeden jest Twoim chłopakiem, a Ty jesteś taka spokojna. Nie wierzę, przyjaźnie się z dziewczyną siatkarza... - szeptał
- Ja Cię już nie ogarniam. Weź coś ze sobą zrób, a potem pogadamy. Na razie. - rozłączyłam się, a gdy skończyłam rozmowę, zadzwonił dzwonek do drzwi, a Marcin od razu podszedł do drzwi
- Bartuś, czemu się złościsz? - podniosłam do góry głowę i spojrzałam na niego, splatając także moją dłoń z jego, ale nie odwzajemnił uścisku
Okazało się, że osobą, która przyjechała była mama Ani. Wszystko ładnie pięknie, posiedzieliśmy jeszcze chwilę u nich, a nagle teściowa Marcina poszła do pokoju, w którym nocował Bartek. Spojrzałam na niego zaskoczona, zapytałam czemu idzie do jego tymczasowego pokoju, a od Marcina dowiedziałam się, że mój obrażony nie wiadomo za co chłopak ma już swoje mieszkanie i nocuje już tam którąś noc.
- Fajnie o tym wiedzieć. - wstałam z sofy i chciałam wyjść, ale zaraz pojawił się przy mnie Bartek
- Monika, przepraszam, że Ci nie powiedziałem. Chciałem się urządzić, a wtedy zaprosić.
- I co by to dało?
- Moniś, przepraszam. - położył dłonie na moich policzkach
Długo się nie gniewałam, szybko przeszła mi złość, że mi nie powiedział. Jednak i tak wyszliśmy, aby dłużej nie przeszkadzać im. Odprowadził mnie do domu, a po drodze zaczął wypytywać kto to Dawid. Gdy dowiedział się, że to mój przyjaciel, ten z którym często wracałam nie był zbytnio tego zadowolony, ale czy to źle, że mam faceta przyjaciela? Pomiędzy nami to już przeszłość, ale wolałam od razu mu o tym powiedzieć, a ta wiadomość jeszcze bardziej nie przypadła mu do gustu.
- Bartek no... Przyjaźnimy się już od długiego czasu, a rozeszliśmy się, bo pomiędzy nami coś się wypaliło. Przestań być taki zazdrosny. Nawet o głupi pocałunek Marcina w policzek. - przekręciłam rozbawiona oczami, a ten spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek
- Ale wiesz co? Bardzo mi to pochlebia. - wyszczerzyłam się i musnęłam jego usta
- Za taką zazdrość tylko taki buziak? - odparł w końcu, a ja na to zaśmiałam się i pocałowałam go 'porządnie' za 'taką' zazdrość

Nie mogę się doczekać sezonu reprezentacyjnego ♥